Dumle
Jednym z największych moich przekleństw jest życie w przeszłości. Gdy idę do spożywczaka, mijając moją szkołę podstawową przypomina mi się, jak w zimie chłopcy rzucali śnieżkami, ale we mnie nie rzucali już tak często, bo byłam "kotletem". Zaglądam w okno sali biologicznej, gdzie spędzałam środowe wieczory. Patrzę na krzewy bzu i w wyobraźni czuję zapach fioletowego kwietnia, chociaż jest listopad. Dręczą mnie nawet najbanalniejsze szczegóły. Zaparzam herbatę i ni stąd, ni zowąd, przychodzi mi do głowy, że to ulubiona herbata X. Ubieram sweter i myślę o tym, że w tym ubranku byłam w Krakowie.
Kupiłam Dumle. Takie cukierki toffi w mlecznej czekoladzie. Pamiętam tę przyjemność żucia, gdy jakiś kolega w klasie miał urodziny i częstował słodkościami po odśpiewaniu "Sto lat". Smak mordoklejki toffinki oblanej przesłodką, pyszną czekoladą. Produkt na kilka lat zniknął z rynku.
Spacerując po markecie zatrzymałam się na stoisku z cukierkami. Michałki, michaszki, krówki, gumy owocowe, galaretki i one: DUMLE. 39,90 zł/kg. Do najtańszych nie należą, biorąc jeszcze pod uwagę, że zawierają głównie syrop glukozowy, czekolada obejmuje 27% masy. Myślę, że ich niepowszechność i wyjątkowość spowodowana jest tym, że gdy byłam dzieckiem, cukierki te były stosunkowo drogie. (Mówię tutaj o realiach lat 90-tych i osiedlowym zbieraniu miedziaków na popularne wtedy "Maczugi".) Rodzice woleli kupić mi wtedy rodzime "Grześki" zamiast zagranicznych wymysłów. Dla mnie smak tej czekolady wtedy był jedyny w swoim rodzaju.
Rozgryzam moją dzisiejszą zdobycz. Dobry cukierek, ale nic nadzwyczajnego.
Wniosek mój jest taki, że nasza wyobraźnia lubi pobawić się w manipulację. Nasze wspomnienia przeszłości wydają się być piękniejsze niż wydarzenia rzeczywiście były.
Kupiłam Dumle. Takie cukierki toffi w mlecznej czekoladzie. Pamiętam tę przyjemność żucia, gdy jakiś kolega w klasie miał urodziny i częstował słodkościami po odśpiewaniu "Sto lat". Smak mordoklejki toffinki oblanej przesłodką, pyszną czekoladą. Produkt na kilka lat zniknął z rynku.
Spacerując po markecie zatrzymałam się na stoisku z cukierkami. Michałki, michaszki, krówki, gumy owocowe, galaretki i one: DUMLE. 39,90 zł/kg. Do najtańszych nie należą, biorąc jeszcze pod uwagę, że zawierają głównie syrop glukozowy, czekolada obejmuje 27% masy. Myślę, że ich niepowszechność i wyjątkowość spowodowana jest tym, że gdy byłam dzieckiem, cukierki te były stosunkowo drogie. (Mówię tutaj o realiach lat 90-tych i osiedlowym zbieraniu miedziaków na popularne wtedy "Maczugi".) Rodzice woleli kupić mi wtedy rodzime "Grześki" zamiast zagranicznych wymysłów. Dla mnie smak tej czekolady wtedy był jedyny w swoim rodzaju.
Rozgryzam moją dzisiejszą zdobycz. Dobry cukierek, ale nic nadzwyczajnego.
Wniosek mój jest taki, że nasza wyobraźnia lubi pobawić się w manipulację. Nasze wspomnienia przeszłości wydają się być piękniejsze niż wydarzenia rzeczywiście były.
Komentarze
Prześlij komentarz